Na poniższym wykresie widzisz nałożone na siebie statystyki wyszukiwań frazy „język angielski” w wyszukiwarce Google z lat 2007-2010. Mam świadomość, że styatyski wyszukiwań frazy „język angielski” nie są miarodajnym pomiarem poziomu zainteresowania nauką angielskiego. Jest też oczywiste, z wielu powodów, że poniższe statystyki, w przeważającej części, wygenerowali uczniowie i studenci. I chociaż, ja osobiście, z racji ‚mojej historii‚, raczej byłbym zainteresowany zobaczeniem takiego wykresu z wyłączeniem wspomnianych wyżej grup, ale cóż, nie mamy dostępu do takich danych.
Wykres pochodzi ze strony Google Insights for Search.
Jasne jest również, że życie młodego człowieka, w dużej części jest regulowane kalendarzem szkolnym czy uczelnianym. Mając to wszystko w pamięci, jest kilka rzeczy, które wykres pokazuje, a które nie są jedynie wynikiem warunków zewnętrznych, ale naszego, w statystycznym znaczeniu tego słowa, podejścia do nauki języka.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to to, że wykresy z wszystkich zaprezentowanych lat, prawie się pokrywają. Niewiele się zmienia w omawianej kwestii w ostatnich latach. Zaraz potem mój wzrok przykuła, nienormalnie wysoka ‚górka maturalna’ :). Zastanawiam się, czego oni szukają na kilka dni przed maturą. Czy szukają sposobów na oszukanie systemu? Szukają ściąg? A może przeszukują Internet w nadziei, że znajdą poufne informacje o pytaniach egzaminacyjnych? Nie wiem, moja matura odbywała się w czasach gdy Tim Berners-Lee tworzył pierwszą stronę HTML, więc nie wiem, czego maturzysta poszukuje w internecie na kilka dni przed egzaminem. 😉 Chciałbym wierzyć, że nie ma wśród nich takich, którzy mają nadzieję, że znajdą ‚cudowną’ metodę na ‚powtórzenie materiału’ w dwa dni.
Po maturze przychodzą wakacje i zainteresowanie językiem spada do poziomu o połowę niższego niż całoroczna średnia. Szkoda, tyle wolnego czasu :). We wrześniu apetyty na zostanie poliglotą budzą się na nowo. Niestety, aż do matur zainteresowanie językiem regularnie z miesiąca na miesiąc opada. Przepraszam, krótkotrwale wzrasta na początku stycznia, najprawdopodobniej na fali noworocznych postanowień :).
Niby nic odkrywczego, ale interesujące jest zobaczyć to na ładnym wykresie. Dziękuję Google 🙂